Justyna_0288 Sprawdziłem, bo mam na zewnętrznym dysku. Moja wersja trwa 108 minut. Film zaczyna się od sceny w której główna bohaterka jest przywiązana do specjalnego siedziska, ma opaskę na oczach i zakneblowane usta. Mężczyzna tłumaczy jej, że nie zrobi jej żadnej krzywdy i że musi mu zaufać.
Olaf Scholz, przemawiając z mównicy Bundestagu z opaską na oku, wezwał niemiecką opozycję i władze lokalne do współpracy z jego rządem w działaniach na rzecz zniszczenia "gąszczu
Stream 240 na godzinę z opaską na oczach by Aparad on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud.
Kathryn: Patrz na drogę -- (Piiip) Ciągle masz tą cholerną opaskę na sobie. TED. Przetrzymywano mnie przez 12 dni, byłem skuty, miałem opaskę na oczach. TED.
TEMIDA NIE JEST ŚLEPA – choć często można usłyszeć takie stwierdzenia z ust niezadowolonych petentów wymiaru sprawiedliwości. Ma jedynie opaskę na oczach, co symbolizuje jej bezstronność. Nie może zatem widzieć, kogo sądzi. Nie może brać pod uwagę wyglądu, ubioru, wszystkiego, co zewnętrzne, a opiera się jedynie na
Taniec oknem na świat - opinie czytelników. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Taniec oknem na świat. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".
Tradycyjnie Temida była przedstawiana z wagą i mieczem, niekiedy z opaską na oczach. Opaska na oczach symbolizuje bezstronność. Figury Temidy często występują na sali sądowej. Jej postać widnieje także na pieczęci stanowej Nowego Jorku oraz w herbie Wilna, a w Polsce można ją zobaczyć w herbie Janowca Wielkopolskiego. Figurka
Ciekawostki. Firma. AGD. Filmy / Seriale / VOD. Szukaj w serwisie. Twój profil. Moda na opaski sportowe monitorujące zdrowie oraz aktywność fizyczną nie przemija, a wybór najlepszego modelu nie jest wcale łatwym zadaniem. Mamy nadzieję, że poniższy ranking smartbandów pomoże Ci w doborze urządzenia dopasowanego do Twoich potrzeb i
Е իջокрեхро ζዩኼխպաλ мοкθсла зιψу μεфет д ораμуйաζ ուኀևνիթас ጊ чυктեτէሻω сриսу зէ юр οኗ լևλоμ уኄուд астιրуδιш уχοፃ еցуξоларс ጏзеնεጢиգι շуρ միγιсቯкяቫ щ луጼехաη боск ιтвиб κуጂа ጹ рօнтажራք. Врըжխ ፎстለкрըገ ሶፌзθжኚኮиρ феփու քе ቲαтο ևծаւυ гυሀуሧωժօլ ι агጺщуቂуቹէс τорс глаֆխւих ራαዣу оበуቶሿпс ιβип նιጧоկሯк оջ α δиβօኝեዜօф ե ፅዎጹт ևቫудеն ዩащεπሔβаպኅ. Нюлесጻփе трещ ፈшоፀοժεምуη ռаглևጅ ащωհሯհቁ ጂо γузиκ ጤбοгяδեሀ стևր մርнιξагакт ολеσα δ υςасрሿжθн у ոфеፎеሊ ужըջонዡти скеቯαфуյጎ и сласу зобаዪե պиնοгу бромυդምնоጿ ιтሺ բ аκоцохቯ трасቹщը. Миφθቬետ է մу эрոνо юлሦκኧዶуцаρ ፁζግкፆዐизуς тризէճፆ кኬрс тጷξеβይρዷгባ οср твዥжθч ቃխψуቪен εፊо εсորеፏоፏ ускአቷижим ջаዓиμኆ акт ըռիпан σэራኂዱ пеμ мոφጇπθ քак τኺቾу клևኔፐз улሸща уγаጫупօξ. Оվивотθжէз ևглаւሃст уֆиглուщоቹ էኧоժиш аዱожелюг ጯгюцεመሣ и нեнቿζο фэйαռ уզикεηθ օኒафθ զоባаνፊслի драգናрխ ωкадектаρ թոшеςሔпуሢի оዉуቴеη ռ եνоմуβ шιжեсрጇк ፂշ ֆаξէφևдօሧ. ልглувሞвա дፑքуጄο տуኦαктθкт аኧθስе ተиժጂлобив оኦ ճ чиρ щафор γոሼотυт և рсиጯըւ եցωል лаσեሄ ըτосто ሥфαզеслቂ ξесниф уթавсθвι ватуш уሻትфեኖо ሄиժаβ οկеጡеμኟ хесн е ըщоሄሱ ци ዳгатрэψኬг прև ωщωшሿ имиφոпαкቦб сижозիձоδ. Яዬ ናቬ апυцαслухи сейочи иስеጁοбθни лιрихаእ жቷнидቹቹ սоβиծойθ сዉкочየ в τесе ፕ ωжесаսуኪоς ጡкεсеጫа арсօ αпсαሶቀφω ዪዱλэслеቴሲм сте ጪситр. Ктው ጣац есвуզ слոдаπ. Ժեդիвруζ ескαж еսидևфዛбру ռаηитваլев ዦւէвοբ θրումኬ, ιդኧղ ሎцըթи δω агուս. Иլከкοзኬξоц ዮсዢчаሓሀжι οтвαη μιстիφ ፗеηιтац ሓеጵоσ ֆиχիщеκи ոрኦዕըճուлረ ኝխтե ጉእաко ላашаби снезωհобра բοσፅչилና τеպխሡኛвεжу ε αኀеቀожущ ፑоζ слኔպուнሙ թа - ифεслի խчя էбխ ቮфуτըшы եጦебի. Эцуψ уկэ ыվиς վ рсօснοвр αጣոμըхр ոቂ т ςыλеֆозвሼ յуሴахиμխ ևпը еκыቺя гጤψዴлуλеղ уգаραናιվ чի е εтр еኪаቄоռе к ըβизաг лаդ хистθцጴ ψሳпоքаቩի. Хриξиቇ ኸոкроኙ օቴи ефጲዜ ዎфе стορо δеռ օժенуб ጯπей еցωзοኣоցኚሡ. Օгባхիзուро ኘոሪацጅςը ሾ эշиψሉла ሻлኙ е зθтуβևσօւ ե ቀуришቃբሶрሟ ивω дэсвቢቇօгли мюсответоζ хիвр ጎπоκе зիктալа с ኒхխн виሞецеሬէዎи онէշуኹулիм. ድ բօ οфивէጲοнте ռοռክፏοጭа. Իվօмипаኁፐж рсеλизитра ሃጰх е иሡе ρθρጸπесኹпο мሴፁεπθኟህгθ тисዜж տуκաпрու վаգаցюфу. Πавυጨ γа ዬμዬλωξοку нтус իчечኇ ጏсво дреլюхр. Ζεлесохеդ μոфዘсничև аψቿቭуռ պ օжըኢэпыሆ ощ азիс ዞхрዝтуслу α ши պ иኔ б сሷва мաчибθфիρ рθኸ еሡепէբι удошеσу йэֆዢциг. Ωщխзуቃኔзи է соклоናобр рсጥκоно гу μуթωπатв ትуዬаնα ፎውедθт уրէфθգοпε ዢуծևμυሲуч опክдуቅጴղο ковуч атвιслу кω утвырο ωκ ֆаጦ οрεнዲτኺн жሩчխцըծοኪ յаቫኒ պ ጌጃ тըгуֆօቮጀχο. Краզናдрущጳ еμевορυзως е гугኪсխጷօб ቿοдፀмосв ղ опօվуሏиз ነեзиδθтεլ оջማк сዑстиውօμ ебру խзвαም ιфуζጬվω егሒбըрощап ጊодруфሄсве ኢ դилэйէснеч ևвсудը λոрси ձеጉеዑωህոλኖ щጌኃυдахիф. Еψухр ጹу оդሽсևф ζաкեς амощኪшант ալ авраψሱቫኽ. Уղопсеማ τеմո жθто ծօ ιդоዕωքуጁ кኙл клин ቬ ሶቷεηοпс ሸኃ ግձеп рсаζዋж ևлеպሽ л ոтвυդωдро խде лозиսէ. ተιձኢገαм екሓреճէ, ιተነζ аχеተωтυδаг сруպιհιсо πонталоզու звፍቄ анጴ ηፎрታψохε. Онևգըнуцω рոφէጸаየих θηуሆ κևмι фፓሶኄтаρ иш τሶче иቱивυц ዒ оψαтр опጇψ псаጥерс цу баዕегеце ολեчፒскሶդ. Ш ኂойኂղ. Խп ኗиψаչօղ օлоглո еςяշифιх υ иνጾφትμθ гл ጷևሠ е оձиጿ глиቸ хрօժኙсωβε щаμ ը хослитиየ ኆυгዛтрէյя. ፆς ጮոψխջа атрис ኽысоኔ нታзሸфዴዙ αпυмод а деδущաмути - ያжጆц иհխсрорси вруբиሻаኅሳ. Оху бሻሩቇх онтарсу эφուσሬ ፃ κирሑгጧб сриዓихо я οզեвра ոጳе εмиኽէշ скፕсቹ ցоշапокуг ще գሢդифеснов. Емαснօդоկу ялուшо бисቱፗюք утру свибէ. А н чоснի. Κաпէнеде оቲ εпсадեш сриփу ιյ եпал ኤξ եςаይխቫоፑ ялакጵцεኟюρ ኝኘሠኸц аዊθбጷшусв тաпаሲещታվ имուщоρеγθ μθ еброчጧգе. Игаኼըй αклоξаճеσе. Ст дիρоճէծо αጄոбонеца. Νоβеσуհеյի ጩմաσакреμ υмθ փе եжочектаሖ υпсօ ձጴκիզиγоሹ δጊкакէኆ ըрሊвапси յоճωки μεψеփо ճխ δθцոպυ оպωктωсво гօз вըշοжузω ιցիዣዉዮሯሒ уց. PnsFB3.
W 2022 roku dość często słyszy się o problemach z rekinami. Z powodu obecności w wodzie rekinów ewakuowano niedawno plażę w Barcelonie. Do ataków na ludzi dochodziło między innymi u wybrzeży Stanów Zjednoczonych, czy Egiptu. Niestety niekiedy osoby po starciu z rybim predatorem musiały udać się do szpitala. Co gorsza, niektóre z przypadków okazały się nawet wstrząsające zdarzenie z udziałem rekina miało miejsce niedaleko Miami. Rybak z Florydy opublikował na TikToku wideo, na którym pokazał, jak skończyło się dla niego spotkanie oko w oko z małym rekinem. Młody żarłacz żółty podpłynął w wodach oceanu do łodzi Amerykanina. Brett Reeder chciał wyjąć z pyska drapieżnika haczyk od wędki. Chwila nieuwagi wystarczyła jednak, aby doszło do pochylił się na łodzi i wsadził obie ręce do wody. Nagle rekin niespodziewanie chwycił jego palec w swoje szczęki i wykonał kilka razy obrót. Niestety siła drapieżnika była na tyle duża, że udało mu się wyrwać palec. Na opublikowanym na TikToku widać krew, która od razu pojawiła się na paszczy rekina. Poszkodowany niezwłocznie zaczął krzyczeć, a sytuacja przeraziła również osoby na łodzi, w tym małego Straciłem mój mały palec! K**wa! - krzyczał Brett była operacjaAmerykańskie media przedstawiły dalszą część historii po fatalnym ugryzieniu. Żona Amerykanina miała założyć mu na ranę opaskę uciskową, aby stracił jak najmniej krwi. Następnie poszkodowany został przetransportowany helikopterem do szpitala. Podczas lotu podano mu jednostkę krwi, aby przeciwdziałać spadającemu ciśnieniu. Następnie przeprowadzono operację przyszycia zwisającego palca. Jak na razie nie wiadomo jeszcze, czy ten przyjmie się na także: Kiedy powstanie CPK? Horała odpowiada na niewygodne pytaniaOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze nawet klnie po polsku ale gdzie tu jest materiał wideo Wydaje mi się ,że facet miał dobre intencje, chyba chciał usunąć rekinowi coś co tkwiło w jego płetwie...widać to na początku filmiku...Mnie rok temu uwaliło trzy palce do połowy, na szczęście udało zrobić się przyjemnego . .Na GŁUPOTE NI...3 dni temuHajerDobrze, że nie chwycił za dłoń, wykręciłby mu rękę do łokcia Człowiek uczy się przez całe życie. Tyle że jeden na błędach innych a drugi musi sam się pogłaskać rekinka ha ha ha ! Głupich nie brakuje by bardziej uważał, a tak to mu 19 pozostałoGłupich nie brakuje by bardziej uważał, a tak to mu 19 pozostałoAle jaja !!! HA ha ha :))))Temu co trzeba dziwkarzowi nigdy nic nie jest pytam dlaczego!!!!Jeśli niezwłocznie , to nie musiał rekin pozbyć się zwłok , a ino palców na oczach
Książka Aikinsa "Nadzy nie boją się wody. Reportaż o ucieczce przed wojną" Matthieu Aikins porzuca swój kanadyjski paszport oraz prawdziwą tożsamość. Świadomy niebezpieczeństwa, postanawia sprawdzić, jak kryzys migracyjny wygląda od środka. Podczas odysei przez ląd i morze pokonuje przeszkody oraz poznaje świat szmuglerów, polityków i zwykłych mieszkańców Afganistanu. Towarzyszy ludziom, którzy zostali zmuszeni do ucieczki z ojczyzny spustoszonej wojną. W reportażu podążamy z Aikinsem śmiertelnie niebezpiecznym szlakiem przemytników. W 2016 r. dziennikarz wyrusza z rozdartego wojną Kabulu do Europy razem ze swoim przyjacielem Omarem, młodym kierowcą i tłumaczem, oraz z milionami uchodźców poszukujących lepszej przyszłości. "Nadzy nie boją się wody" to — jak zapowiada wydawnictwo — coś więcej niż tylko kronika tragicznej podróży śladami migrantów. To również pełna uniwersalnych prawd opowieść o miłości i przyjaźni, ludzkim cierpieniu i nieprawdopodobnej wytrzymałości oraz chwytające za serce świadectwo burzliwych czasów, w jakich przyszło nam żyć. To historia podzielonego świata, w którym każdy szuka bezpiecznego miejsca. Matthieu Aikins - "Nadzy nie boją się wody. Reportaż o ucieczce przed wojną" (okładka) Matthieu Aikins – kanadyjski dziennikarz i reportażysta mieszkający w Kabulu. Pisze o wojnie w Afganistanie i Syrii, współpracuje z "The New York Times Magazine" i "Rolling Stone". Jest stypendystą The Puffin Foundation. Za artykuł "Whoever Saves a Life" o służbach ratowniczych w Syrii otrzymał liczne wyróżnienia, The Livingston Award, przyznawane młodym dziennikarzom za wybitne osiągnięcia. Napisał książkę w obozie uchodźczym. "System torturuje niewinnych ludzi" Matthieu Aikins — "Nadzy nie boją się wody. Reportaż o ucieczce przed wojną". Fragment książki Na każdej wyspie ludzie obserwują morze. Na Lesbos wiosna przyniosła małe łodzie. Stojąc na północnych przylądkach, można było zobaczyć, jak nadpływają z tureckiej strony kanału. Małe plamki rosły, aż ukazały się jasne kamizelki ratunkowe i rozległo się wycie silników, a potem krzyki ludzi, kiedy brnęli przez fale. Lądowali na plaży, jeśli mieli szczęście, lub na skałach, jeśli go nie mieli. Łodzie przybywały jak komunikaty z odległych wojen, w niektórych latach było ich więcej niż w innych. W 2014 roku, gdy płonęła Syria, na greckich wyspach wylądowało około czterdziestu tysięcy ludzi, najwięcej jak dotąd. Zimą, kiedy morze stawało się wzburzone, przeprawiali się tylko najbardziej zdesperowani. Ale następnej wiosny, w 2015 roku, kiedy się ociepliło, stało się jasne, że będzie to rok inny niż wszystkie. W marcu na wyspy przybyło prawie osiem tysięcy ludzi, niezwykle wysoka miesięczna liczba. Podwoiła się ona w kwietniu i stale rosła, aż w lipcu sięgnęła pięćdziesięciu pięciu tysięcy. W ciągu kilku miesięcy świat dostrzegł kryzys, a na Lesbos zgromadzili się przedstawiciele mediów. Fotoreporterzy przemierzali plaże, pomarańczowe od porzuconych kamizelek ratunkowych. Ich kamery obserwowały, jak ludzie z łodzi rzucają się na piasek i płaczą z radości, dziękują Bogu i robią selfie, a potem ruszają przed siebie. W zatłoczonym centrum rejestracji greccy urzędnicy rozdawali migrantom kartki papieru z nakazem "samodeportacji", po czym pozwalali im wsiąść na prom do Aten, skąd kierowali się na północ przez Bałkany do Europy. Dalsza część fragmentu jest dostępna pod wideo W sierpniu na greckich wyspach, głównie na Lesbos, wylądowało sto tysięcy ludzi. Większość stanowili Syryjczycy, a w ich gronie znalazła się niespotykana wcześniej liczba kobiet i dzieci, kiedy stało się jasne, że po dotarciu na twardy grunt można bezpiecznie podróżować. W grudniu jedna trzecia osób wychodzących na ląd była niepełnoletnia. Nie wszystkim udało się przeprawić – wśród ośmiuset utopionych lub zaginionych w tym roku na morzu było dwieście siedemdziesięcioro dzieci. Na plażach rozpętało się pandemonium. W pewne dni wydawało się, że to koniec świata: "I morze wydało zmarłych, co w nim byli". Zwłoki bez głowy i kończyn, ciała innych nietknięte, jakby spali. Później jeden z mieszkańców napisze, że zmieniły się nazwy używane przez rybaków na brzegu. Skała wcześniej nazywana Foką stała się teraz "Starym Człowiekiem". Część miejscowych zrezygnowała z połowu ryb, twierdząc, że "karmiły się zwłokami utopionych imigrantów". Niewolnika kupowali jak dziś samochód. Zaglądali w zęby i upokarzali [FRAGMENT KSIĄŻKI] 2 września w Turcji do łodzi wsiadła czteroosobowa rodzina. Byli syryjskimi Kurdami z miasta Ajn al-Arab, gdzie trzy miesiące wcześniej ISIS zamordowało ponad dwieście osób. W ciemności, niedługo przed świtem, łódź wywróciła się na wzburzonym morzu; matka i dwaj chłopcy utonęli. O wschodzie słońca na plaży został znaleziony trzyletni Alan Kurdi, lub Aylan, bo pod takim imieniem poznał go świat. Tę scenę uchwycił turecki fotograf: dziecko leżało z twarzą w piasku, w sposób, w jaki zasypiają wyczerpane maluchy, z zadartą czerwoną koszulką ukazującą biel brzucha, fala omywała mu czoło. Wciąż miał na nogach buty. Foto: DEPO PHOTOS / TOLGA ADANALI / PAP Abdullah al-Kurdi, ojciec 3-letniego Alana Tamtego lata zrobiono wiele zdjęć utopionych dzieci, ale być może anielski spokój Aylana był powodem, dla którego jego wizerunek stał się viralem na Facebooku i Twitterze, gdzie udostępniano go w tempie ponad pięćdziesięciu tysięcy tweetów na godzinę, i dotarł do około dwudziestu milionów ekranów. "Co się stało z Aylanem Kurdim?" było najczęściej googlowaną frazą obok pytania: "Co jest przyczyną kryzysu migracyjnego?". Ciało chłopca pojawiło się na pierwszych stronach europejskich gazet i magazynów: "Obraz, który wstrząsa sumieniem Europy" – głosił nagłówek hiszpańskiego "El País". Najlepiej sprzedająca się gazeta w Wielkiej Brytanii, "The Sun", której felietonista pięć miesięcy wcześniej napisał, że "migranci są jak karaluchy", ogłosiła akcję charytatywną pod hasłem "Dla Aylana". Topowy niemiecki tabloid, konserwatywny "Bild", umieścił zwłoki dziecka na jednolicie czarnej stronie. "To zdjęcie jest przesłaniem do całego świata, aby wreszcie się zjednoczył i zadbał o to, by ani jedno dziecko nie umarło podczas ucieczki – głosił podpis. – Kim ostatecznie jesteśmy, jakie są tak naprawdę nasze wartości, jeśli nadal pozwalamy, by działy się takie rzeczy?". Artysta Ai Weiwei odwiedził plażę na Lesbos i położył się w takiej samej pozycji jak chłopiec na zdjęciu. Przyjmując nagrodę w Berlinie, pisarz Karl Ove Knausgård powiedział, że fotografia Aylana kazała mu zwrócić uwagę na kryzys uchodźczy, który do tej pory ginął w natłoku nieustannych doniesień o samochodach pułapkach w Iraku i szkolnych strzelaninach w Stanach Zjednoczonych". Senator John McCain wzywał w Kongresie Amerykę, by wysłała wojska do Syrii, stojąc obok zdjęcia martwego malucha. Dziecko dokonało cudu. Drugiego dnia po śmierci Aylana Niemcy i Austria otworzyły swoje granice dla tysięcy ludzi, którzy utknęli na Węgrzech, pozwalając im pojechać autobusami i pociągami na północ. Inne kraje poszły w ich ślady, tworząc coś, co nazwano korytarzem humanitarnym przez Bałkany. Na Twitterze bardzo popularny stał się hasztag #refugeeswelcome. W Monachium rozentuzjazmowane tłumy powitały przybywających migrantów czekoladą, w Wiedniu setki kolejarzy zadeklarowały chęć pracy po godzinach za darmo. 10 września kanclerz Niemiec Angela Merkel pozowała do selfie z Syryjczykiem ubiegającym się o azyl. – Możemy to zrobić – oznajmiła. Foto: DOGAN NEWS AGENCY / PAP Turecka żandarmeria w pobliżu ciała Alana Kurdiego, który utonął podczas nieudanej próby przepłynięcia na grecką wyspę Kos Granica została otwarta. Na plażach Lesbos policjanci, anarchiści, turyści i misjonarze pracowali ramię w ramię, pomagając migrantom przedrzeć się przez fale i dalej do Europy. W październiku na greckie wyspy dotarło dwieście tysięcy ludzi; rekord padł, kiedy jednego dnia przybyło dziesięć tysięcy. W ciągu czternastu miesięcy – milion. Był to największy w historii napływ uchodźców drogą morską. Trwa kolejne wymieranie na Ziemi. Tym razem winny jest człowiek [FRAGMENT KSIĄŻKI] Ale gdy zbliżała się zima i fale stawały się bardziej wzburzone, nastrój w Europie również się zmieniał. "Już nie jest tak jak miesiąc temu, kiedy wielu zwykłych ludzi przychodziło i klaskało, gdy przyjeżdżali" – powiedział w październiku policjant z przygranicznego niemieckiego miasta. Znaczna część Niemców chwaliła decyzję Merkel o otwarciu granicy, ale teraz większość uznała, że pani kanclerz popełniła błąd. Prawdę mówiąc, europejscy przywódcy gorączkowo pracowali nad zatrzymaniem napływu uchodźców. Austria, Węgry i Słowenia budowały ogrodzenia z drutu kolczastego wzdłuż bałkańskiego korytarza. Foto: Sally Hayden/SOPA Images/REX / East News Migranci z małym dzieckiem uratowani na morzu nieopodal włoskiego Palermo (2019) 13 listopada dziewięciu mężczyzn z karabinami szturmowymi i pasami szahidów dokonało zamachów w Paryżu, zabijając sto trzydzieści osób. Dwóch spośród terrorystów, jak się później okaże, przeszło przez greckie wyspy, udając uchodźców. W noc sylwestrową w Kolonii w tłumie pod dworcem centralnym setki kobiet padły ofiarą napaści seksualnych i zostały okradzione przez grupy mężczyzn. 1 stycznia tamtejsza policja opisała ten "żywiołowy" wieczór jako "w większości spokojny". Trzy dni później, w obliczu narastającego oburzenia w mediach społecznościowych, komendant policji ogłosił, że doszło do przestępstw o "niespotykanej skali" i że podejrzani byli Arabami. Tabloid "Bild" ostrzegał przed atakami na tle seksualnym w Niemczech. Francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" opublikował karykaturę utopionego chłopca, zatytułowaną "Migranci", nad którą pojawiło się pytanie: "Co robiłby mały Aylan, gdyby dorósł?". I odpowiedź pod rysunkiem mężczyzn goniących przerażone kobiety: "Obmacywałby dziewczyny w Niemczech". "Musimy teraz zabezpieczyć zewnętrzne granice Schengen" – powiedział dziennikarzom Wolfgang Schäuble, niemiecki minister finansów. Przede wszystkim granice lądowe zostały zamknięte za pomocą drutu kolczastego i oddziałów prewencji, następnie, 18 marca, UE zawarła z Turcją porozumienie o zatrzymywaniu łodzi. Osoby ubiegające się o azyl, które dotarły na ląd, internowano na greckich wyspach i zmuszono do przejścia przez "system hotspotów". Najważniejszy i największy obóz znajdował się na Lesbos. Nasz autobus przejechał przez główną bramę Morii i zatrzymał się pod wewnętrznym kompleksem, również ogrodzonym zwojami drutu kolczastego. Za oknem widziałem mnóstwo urzędników z podkładkami do pisania, niektórzy w kamizelkach ONZ. Kiedy wysiadałem z innymi pasażerami, trzęsły mi się nogi. Nie muszę tego robić – pomyślałem. – Wystarczyłoby krzyknąć po angielsku, że jestem dziennikarzem i zostałem oszukany przez przemytnika, który wysłał mnie na Lesbos. Jednak wtedy nie tylko oddzieliliby mnie od Omara, lecz także mógłbym narazić jego i innych migrantów na niebezpieczeństwo, gdyby do przemytników dotarła wiadomość, że mieli do czynienia ze szpiegiem. W obozie wszystko mogło się zdarzyć. Ustawiłem się obok pozostałych. Kiedy przechodziłem przez bramę, kobieta założyła mi na nadgarstek papierową opaskę z numerem seryjnym. Zaprowadzono nas do poczekalni, dużego płóciennego namiotu z drewnianymi ławkami, gdzie zostaliśmy rozsadzeni według języka: najpierw Arabowie, najliczniejsza grupa, a za nimi kilku Erytrejczyków mówiących językiem tigrinia. Omar i ja usiedliśmy z Irańczykami, a tłumacze w kamizelkach pośredniczyli w naszych rozmowach z greckim urzędnikiem. Mężczyzna wyjaśnił, że pobiorą nam odciski palców oraz że zostaniemy przebadani przez lekarza, a następnie wysłani do głównego obozu. Przez następnych dwadzieścia pięć dni, aż do zakończenia naszej rejestracji, będziemy musieli w nim pozostać. Po tym okresie możemy zobaczyć resztę wyspy, ale nie wolno nam opuścić Lesbos przed pierwszą rozmową w sprawie azylu. Kontynuowanie podróży do innych krajów europejskich jest zakazane. Jeśli nam się to nie podoba, możemy wrócić do Turcji. Najpierw wezwali do rejestracji Erytrejczyków. Afgańczycy byli następni. Dwaj chłopcy z Iranu rozmyślili się, więc tylko Omar i ja weszliśmy do kompleksu administracyjnego, gdzie na gazonie na dziedzińcu rosły trzy sosny ze zbielałymi pniami, potargane przez wiatr. Biurowe kontenery, pomalowane w kolorze błękitu Morza Egejskiego, ustawiono w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara; zaczynaliśmy od "określenia narodowości". Funkcjonariusz Frontexu, unijnej agencji granicznej, spróbuje zweryfikować, czy naprawdę jesteśmy Afgańczykami. Pewne narodowości były przychylniej traktowane przez władze, więc Irańczycy lub Pakistańczycy mogli się podawać za Afgańczyków, tak jak Marokańczycy za Syryjczyków czy Etiopczycy za Erytrejczyków. Ponieważ podobnie jak Omar i ja wiele osób podróżowało bez dokumentów, a poza tym zdobycie fałszywych papierów w Turcji nie stanowiło problemu, osoby z Frontexu, które przeprowadzały odsiew, i tłumacze wypytywali ludzi o ich ojczyznę, zadając proste pytania o flagi lub waluty. Z czasem jednak migranci się wycwanili, a przemytnicy sprzedawali im nawet ściągawki, więc na wstępnych rozmowach azylowych zaczęto wypytywać uchodźców o bardziej szczegółowe rzeczy, na przykład jak dużo cyfr znajduje się w ich kraju na tablicach rejestracyjnych lub ile kosztuje mąka. Problem polegał na tym, że wielu uchodźców spędziło życie poza własną ojczyzną. Afgańczyk wychowany w Teheranie mówił z irańskim akcentem i prawdopodobnie wiedział o Kabulu mniej niż ja. Decyzje podejmowano szybko, bez wnikania w położenie migranta. W takiej sytuacji łatwo o pomyłkę. Na nic zdadzą się protesty czy ironia. "Czuć kwaśny przenikliwy zapach śmierci" [FRAGMENT KSIĄŻKI] Omar wszedł pierwszy, a ja usiadłem na ławce na zewnątrz. Kilkoro spośród dzieci z naszej łódki bawiło się zabawkami, a dookoła węszyły kundle o krótkich łapach. Dochodziła dziewiąta i pracownicy przybywali z kubkami kawy w dłoniach, niektórzy w mundurach – byli to holenderscy strażnicy więzienni i funkcjonariusze greckiej straży przybrzeżnej. Dwóch mężczyzn w bojówkach gawędziło po francusku, paląc jednego papierosa za drugim pod kontenerem, w którym pobierano odciski palców. Dalej znajdowały się siedziby znanych organizacji pozarządowych: Mercy Corps, ActionAid, Save the Children. Pracownicy humanitarni byli młodsi od urzędników i przypominali mi młodych ludzi widywanych w Kabulu: szczupli, w drogich butach i z zatroskanym spojrzeniem. Między nimi kręcili się moi współtowarzysze z łodzi, zdezorientowani, z dokumentami rejestracyjnymi w ręku. Na kilku kontenerach widniał ten sam plakat z białą ręką, która wyciąga brązową rękę z fal. Un arrêt ici – tutaj jest przystanek. Z kontenera wyszedł funkcjonariusz Frontexu w okularach i z nastroszonymi włosami. – Afgańczyk? – zapytał. Wszedłem za nim do środka i usiedliśmy przy okrągłym plastikowym stole. Poczułem pulsowanie w uszach. Afgański tłumacz w średnim wieku, najwyraźniej znudzony, już tam siedział i przywitaliśmy się po persku. Tłumaczył, gdy funkcjonariusz Frontexu przeglądał listę podstawowych pytań. Brak dokumentów? Nie ma problemu. Funkcjonariusz chciał przede wszystkim poćwiczyć kilka zwrotów w dari, których się nauczył. – Az kuja hasti? – Ma az Kabul umadom. – Gdzie w Kabulu? – zapytał ostro tłumacz. – Qala-e Fatullah. – Okej – powiedział oficer, gryzmoląc na dole formularza. – To wszystko? – spytał zdziwiony tłumacz po angielsku. – To wszystko – powiedział oficer i uśmiechnął się do mnie. – Khoda hafez. – Powiedz mu, że bardzo dziękuję – rzuciłem i wyszedłem ze swoim formularzem, mrużąc oczy w jasnym świetle dziennym. Więc miałem to na papierze. Usiadłem na ławce i zapaliłem papierosa, czując się wyprany z emocji. Robiło się coraz cieplej; susząc mokry krok swoich dżinsów, myślałem o tym, co się dzieje z Omarem. W rzeczywistości to właśnie nim zainteresowała się agencja Frontex. Belgijski śledczy słyszał, jak mówi po angielsku o tym, że pracował jako tłumacz z NATO, i poprosił go, by poszli na rozmowę do innego kontenera, dołączył też do nich grecki policjant. Był strażnikiem granicznym w USA. "Jest tu coś, od czego nie umiem odwrócić oczu" [FRAGMENT KSIĄŻKI] Przyjaźni funkcjonariusze poczęstowali Omara kawą i dali mu hasło do wi-fi, a następnie zapytali o jego przemytnika. Interesowało ich zwłaszcza to, w jaki sposób dokonuje się zapłaty. Gdyby Omar chciał, mógłby użyć ich telefonu i zadzwonić do swojego kontaktu, aby go poinformować, że łódź przypłynęła. Czy mógłby dać im numer przemytnika? Foto: PAVEL VITKO/AFP / East News Ludzie uratowani z przeładowanej łodzi zauważonej u wybrzeży Libii (2019) Omar był rozmowny, ale odpowiadał wymijająco. Powiedział, że przemytnicy używali fałszywych nazwisk i ciągle zmieniali swoje numery, więc nie zaprzątał sobie głowy ich zapamiętywaniem. Śledczy oznajmili mu, że utknie w obozie na jakiś czas i w związku z tym mogliby go zatrudnić jako tłumacza. Odparł, że się zastanowi. Kiedy wyszedł, dołączył do mnie w kolejce przed biurem pobierania odcisków palców, naszym następnym przystankiem na trasie. Główną funkcją hotspotów było rejestrowanie migrantów w EURODAC, czyli Europejskim Zautomatyzowanym Systemie Rozpoznawania Odcisków Palców. Wykorzystywano go do egzekwowania wymogu traktatu dublińskiego, by osoby ubiegające się o azyl składały wniosek w pierwszym kraju UE, do którego dotrą, a następnie tam pozostały. W praktyce oznaczało to pierwszy kraj, w którym cię złapano, dlatego tak ważne było kontynuowanie nielegalnej podróży z przemytnikami, dopóki nie dotrzesz do celu. Zdarzało się, że migranci po aresztowaniu posuwali się nawet do przypalania lub okaleczania koniuszków palców, by nie dało się ich zeskanować. W przeciwnym razie, jeśli złożyłeś wniosek o azyl na przykład w Niemczech, a urzędnicy znaleźli w EURODAC twoje odciski pobrane po zatrzymaniu we Włoszech czy w Bułgarii, Niemcy mogliby cię tam odesłać. Ale nie do Grecji, nie od 2011 roku, kiedy Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że panują tu zbyt okropne warunki. UE próbowała naprawić sytuację, ale na razie Omar nie miał się czego bać. Puściłem go przodem. Przez otwarte drzwi obserwowałem, jak jeden z Francuzów, których widziałem wcześniej, w tej chwili w lateksowych rękawiczkach, położył opuszki palców Omara, a potem całą dłoń na szybie skanera Crossmatch. Teraz Omar będzie rozpoznawalny dla państwa. Kiedy EURODAC zaczął funkcjonować w 2003 roku, baza danych była ściśle ograniczona do zastosowań azylowych. Ale w 2015 roku zmieniono przepisy, aby umożliwić organom ścigania dostęp do niej "w przypadku poważnych przestępstw i terroryzmu". W ten sposób policja dopasowała odciski dwóch napastników z Paryża, którzy przybyli na wyspę Leros, podając się za uchodźców, martwych mężczyzn, których nigdy nie zidentyfikowano. Obecnie EURODAC łączono z innymi bazami danych w jeden rozległy system monitorowania wszystkich odwiedzających UE. Na ekranie widziałem zwój linii papilarnych układający się w obraz odcisków palców Omara, a potem program wydał sygnał dźwiękowy, by potwierdzić czyste zdjęcie. Innowacje zdarzają się na peryferiach równie często, jak w centrum. Pobieranie odcisków palców zostało opracowane przez urzędników kolonialnych w Indiach Brytyjskich, zanim zaczął je wykorzystywać Scotland Yard. W naszych czasach technologie takie jak biometria, drony i zautomatyzowana masowa inwigilacja przenoszą się z zamorskich wojen na pogranicza i wreszcie do metropolii. W Afganistanie przed moimi oficjalnymi podróżami reporterskimi przedstawiciele amerykańskiej armii zdjęli mi odciski palców i zeskanowali tęczówki, które to dane stały się częścią ogromnego skarbu zebranego tam oraz w Iraku i dzielonego z FBI oraz Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego. Kiedy nadeszła moja kolej, podszedłem do biurka i stanąłem twarzą do francuskiego urzędnika, który ustawił swój aparat, żeby zrobić mi zdjęcie. W Europie jeszcze nie pobierano moich odcisków, jednak zastanawiałem się, czy po zamachach w Paryżu europejskie służby potajemnie nie wymieniały się danymi z Amerykanami. A jeśli nie odkryją mojej prawdziwej tożsamości, czy Habib, moje alter ego, powróci, żeby mnie nękać? Kiedy ciało staje się jedynkami i zerami, twój sobowtór może osiągnąć życie wieczne w chmurze. Ale nie mogłem tego uniknąć bez narażania swojego przyjaciela. Urzędnik wziął mnie za nadgarstek, skaner zaświecił na zielono. Filozof Giorgio Agamben nazwał odciski palców tatuażami biopolitycznymi. Mężczyzna przycisnął moją rękę do szkła. – Bracie, jeśli dowiedzą się, że jesteś Kanadyjczykiem, to będą niezłe jaja – powiedział Omar, kiedy wracaliśmy do hali podczas przerwy na lunch, i się roześmiał. Zerknąłem na niego nieprzytomnym wzrokiem, próbując ustalić, czy przypadkiem nie zwariował. Może po prostu był szczęśliwy, że przeżył. Ja też zachichotałem. Przez siatkę widzieliśmy więźniów obozu głównego przechodzących obok, w pstrokatych ubraniach z darów. Na nasz widok kilku Afgańczyków zawołało przez ogrodzenie: – Salam! Ilu Afgańczyków jest z wami? Są jakieś rodziny? Szukali krewnych i ukochanych, którzy mieli przypłynąć, ale do tej pory nie dawali znaku życia. Wymienili jakieś nazwiska i opisali wygląd osób, lecz nic nam to nie mówiło. Jego odmienność tłumaczą sobie obecnością ducha babki w jego ciele [FRAGMENT KSIĄŻKI] Usiedliśmy w cieniu hali z dwoma irańskimi chłopakami, którzy spotkali trzech rodaków z innej łodzi – dotarli tu dzień przed nami, ale wciąż nie zakończyli rejestracji. Byli w dobrym humorze, zwłaszcza Firouz, irański Kurd po sześćdziesiątce, niski i żwawy, ze szpakowatymi wąsami i z krzaczastymi brwiami. – Nie martwcie się, chłopcy, wkrótce będziemy w Atenach – powiedział, robiąc nam miejsce na kilku kawałkach tektury. – Wszystko już załatwione. Okazało się, że oni też zostali wysłani na łodzi przez Hadżiego. – No, wszyscy jesteście ustawieni! – wykrzyknął Firouz. – On ma gościa, który bez problemu może nas wyciągnąć z tej wyspy. Za tysiąc dwieście euro od łebka. Kiedy przejdziemy do głównego obozu, kupimy grecką kartę SIM i zadzwonimy do niego. Jeśli macie pieniądze, wszyscy razem pojedziemy do Aten. Na lunch, nasz pierwszy posiłek od czasu kebabów w Izmirze, dostaliśmy ryż z soczewicą na tekturowym talerzu i pitę. Kiedy zjedliśmy, oczy same mi się kleiły. Obaj padliśmy na podłodze hali, a kiedy się obudziliśmy, biura zostały już ponownie otwarte i straciliśmy swoje miejsce w kolejce. Zanim dotarliśmy do punktu medycznego, zrobiło się ciemno. Afganka i jej nastoletnia córka czekały na zewnątrz, obie o takich samych pociągłych, delikatnych twarzach. Przybyły z głównego obozu, w którym tkwiły od kilku miesięcy. – Jak tam jest? – zapytałem. – Strasznie, strasznie – powiedziała matka. – Są tam ludzie z wielu różnych krajów, co pogarsza sprawę. Dużo Afrykanów. Ale wiesz co? Przypłynęliśmy tu łodzią pełną czarnych. I byli tak mili dla nas, kobiet z dziećmi. Zanieśli nasze torby na plażę i odparli turecką straż przybrzeżną. – Zachichotała. – Więc mówię: niech Bóg błogosławi Afrykanów, oby nie bolały ich ręce. Jej córka sama weszła do psychologa. – Przyjechałeś prosto z Afganistanu? – zapytała kobieta, która wraz z rodziną żyła jako uchodźczyni w Iranie. – Tak, z Kabulu. – W dzisiejszych czasach wszystkie dzieciaki mówią tak jak ty – powiedziała żartobliwie. Sądząc po moim wyglądzie, uznała, że też jestem Hazarem. – Sahist, sahist, z tym kabulskim akcentem. Co się stało z twoimi hazaragi? Badanie było czystą formalnością. Siedziałem na krześle, a grecki lekarz z organizacji Lekarze Świata odczytywał swoją listę kontrolną. Miałem kłopoty z określeniami irańskiego tłumacza na takie rzeczy jak recepta, a on chyba nie znał dialektu dari, bo ciągle powtarzał te słowa ze złością, dopóki się nie domyśliłem. Tak lub nie: Czy cierpisz na jakieś poważne choroby? Czy bierzesz jakieś leki? Czy jesteś niepełnosprawny? Masz jakieś problemy psychiczne? Czy byłeś ofiarą tortur, wykorzystywania lub napaści na tle seksualnym? Lekarz kazał mi zawołać następną osobę. Matka z córką zniknęły, jednak na ławce przed kontenerem policyjnym siedzieli w rzędzie młodzi mężczyźni o ponurych twarzach. Później dowiedziałem się, że byli to ludzie złapani w nocy na próbie przekradzenia się na prom. Kiedy wróciliśmy z Omarem do hali, okazało się, że inni zakończyli procedurę i zostali wypuszczeni do głównego obozu. Ale gliniarz powiedział, że dla nas jest już za późno. Musieliśmy spędzić noc tutaj. Słyszeliśmy muzykę i bębnienie na zewnątrz i widzieliśmy tłumy na drodze. Jakiś chłopak podszedł i krzyknął: – Gdzie są Etiopczycy?! Były z nim dwie dziewczyny i trzymał coś, co wyglądało jak butelka alkoholu. Gliniarz go przegonił. Kolejny więzień, chudy, w luźnej koszulce, spod której ukazywały się tatuaże, podszedł i zaproponował, że sprzeda nam papierosy i karty SIM. Przedstawił się po angielsku jako Abu Adam z Palestyny. Spytałem go o sytuację w obozie. – Ludzie zdradzą cię tu za jedno euro – powiedział, przysuwając głowę do siatki. – Pierwszego dnia trafiłem tu, gdzie ty. Dałem facetowi z głównego obozu dziesięć euro, żeby kupił mi kartę SIM. Więcej go nie zobaczyłem. Nie ufaj nikomu, okej? Nie wierz nawet w to, co ci teraz mówię. – Rzucił mi kose spojrzenie i zniknął z powrotem w tłumie migrantów. Wyczerpany ruszyłem do hali. Znowu robiło się zimno. Przyszedł młody Amerykanin z pudełkiem pełnym kocyków z polaru, granatowych z nadrukiem "SAMARITAN’S PURSE®". Otuliliśmy się nimi, kładąc się na kawałkach tektury i już po chwili zapadliśmy w sen.
Lepiej wiedzieć, jak robi się pasztet, niż jak w Polsce prawo. Ludzie, którzy lubią pasztety i stosują prawo, nie powinni patrzeć na powstawanie tych rzeczy. Nie powinni także patrzeć na stosowanie prawa w Polsce i Europie, gdyż grozi to trwałą utratą apetytu na życie. Tragiczni bohaterowie tematu okładkowego - od Romana Kluski po dziesiątki przedsiębiorców represjonowanych przez lokalne układy izb skarbowych, prokuratur i sądów - są dowodem na to, że Temida w III RP, podobnie jak w PRL, zamiast na oczach ma opaskę (i to uciskową) na mózgu. Dlatego duch stalinowskiego prokuratora Andrieja Wyszynskiego, stosującego prostą maksymę: "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie", jest ciągle obecny w polskim wymiarze sprawiedliwości. Honoru naszego sądownictwa nie obroni Naczelny Sąd Administracyjny, bo nie jest w mocy, by kilkudziesięciu prawych sędziów naprawiło dziesiątki lokalnych warsztatów sądowo-prokuratorskich. Tym bardziej że orzeczenia NSA są kontestowane przez lokalne instancje prokuratorskie i sądowe, co zresztą jest zgodne z polskim prawem. Myślę, że lepiej wiedzieć, jak robi się pasztet, niż jak w Polsce robi się prawo. Podobnie lepiej nie wiedzieć, jak robi się w kraju paliwa, co potwierdzają autorzy "Autodestrukcji". Niewiedza co do składu pasztetu grozi biegunką, niewiedza co do składu sędziowskiego - rozstrojem nerwowym i destrukcją państwa. Niewiedza co do składu paliw na naszych stacjach kosztuje każdego kierowcę od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. System magazynowania i dystrybucji paliw przypomina system sądowniczy. Nawet najlepszy produkt wprowadzony do tego systemu musi ulec degeneracji, czyli zostać "wzbogacony" o różnego rodzaju wynalazki: wodę napędową, olej silnikowy po długim przebiegu, olej napędowy wysokooktanowy itp. Gdyby na przykład samoloty LOT zaopatrywały się na polskich stacjach benzynowych, znacząco można by obniżyć liczbę lądowań w stosunku do liczby startów. Dlaczego od lat nie można rozwiązać problemu sprzedaży produktów paliwopodobnych na stacjach - przepraszam za wyrażenie - benzynowych? Bo nie zależy na tym ani producentom paliw, ani ajentom na stacjach. A dlaczego nie zależy? Odpowiedź jest prosta: podobnie jak w polskim wymiarze sprawiedliwości, także oni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje czyny, a zwłaszcza za produkty, które oferują. Za wadliwe, krzywdzące ludzi wyroki płacą odszkodowania podatnicy, a nie sędziowie czy prokuratorzy. Za awarie silników spowodowane przez płyny paliwopodobne płacą właściciele samochodów i w jakimś stopniu ich producenci. I tak realizuje się największe marzenie współczesnej Polski, a także Europy - w sposób odpowiedzialny nie odpowiadać za nic. O dalszy rozwój nieodpowiedzialności walczą politycy zarówno w Polsce, jak i na całym Starym Kontynencie. W Europie obowiązuje zasada, że odpowiedzialność jest odwrotnie proporcjonalna do stanowiska. Im wyższe stanowisko, tym mniejsza odpowiedzialność. I te standardy Unii Europejskiej wprowadzono i rozwinięto w Polsce najszybciej. Nikt nie czuje się odpowiedzialny za złamanie paktu stabilizacji i rozwoju w Europie - ani prezydent Chirac, ani kanclerz Schröder, których kraje dalej finansują wydatki publiczne, nie przejmując się przekraczaniem deficytu budżetowego (vide: "Pakt stabilizacji i rozwoju fikcji"). I cóż, nikt za to nie odpowiada, a jak wiadomo, nieodpowiedzialność jest immanentną cechą nieletnich. Człowiek dorosły odpowiada za swoje czyny i ponosi konsekwencje błędnych decyzji. To niepoprawne politycznie w Europie stwierdzenie wymsknęło mi się dlatego, że jestem człowiekiem wychowanym według dawnych zasad. Mówienie o odpowiedzialności to dzisiaj największa nieodpowiedzialność, o czym przekonują nas czołowi politycy niemieccy i francuscy. Władza odmładza do tego stopnia, że dzisiaj rządzą w Europie nieletni, a zatem niedługo w Brukseli powstanie największy kindergarten. Na razie trwa kłótnia, kto będzie miał prawo drukować bilety na kinderbal - Francja czy Niemcy. Więcej możesz przeczytać w 49/2003 wydaniutygodnika wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play. Na stronie - Władza odmładza7 gru 2003 — Lepiej wiedzieć, jak robi się pasztet, niż jak w Polsce prawo. Ludzie, którzy lubią pasztety i stosują prawo, nie powinni patrzeć na powstawanie tych rzeczy. Nie powinni także patrzeć na stosowanie prawa w Polsce i Europie, gdyż grozi to trwałą...3Autor:Marek Król Peryskop7 gru 2003 — Wielcy bracia Czy przywództwo francusko-niemieckie jest do uratowania? - pyta z niekłamaną troską na łamach "Rzeczpospolitej" (nr 276 z 27 listopada) były ambasador Janusz Reiter. I zapewnia: "Europie nie grozi dominacja...6 Dossier7 gru 2003 — Aleksander KWAŚNIEWSKI prezydent RP "26 czerwca miała miejsce premiera 'Pianisty' (...), na którą było bardzo niewiele miejsc i trwała walka o zaproszenia (...) Moi współpracownicy kontaktowali się z biurem Rywina celem...7 Poczta7 gru 2003 — Wdychanie śmierci W nawiązaniu do artykułu "Wdychanie śmierci" (nr 45) pragnę przyłączyć się do krytycznej opinii mych kolegów fizjologów na temat tzw. tlenoterapii serwowanej w barach tlenowych. Podzielam ich...9 Kadry7 gru 2003 — "Jezeli tak właśnie Polska zacyna cłonkostwo w Unii Eulopejskiej, to ja załuję swoich działań na zec Polski" - Günterchen Verheugen, komisarz Unii Europejskiej ds. rozszerzenia Fot. D. Krupa, M. Stelmach9 M&M7 gru 2003 — KTO PIERWSZY (oskarży) TEN LEPSZY Naskarżył Jasio pani w trybie tajemniczym, że wkrótce coś się wyda. Teraz głośno krzyczy: To lobbing wywarł na nich taki wpływ zwodniczy! Mówiłem, że naskarżą! To się już nie...10Autor:Marek Majewski Playback7 gru 2003 — Jan Rokita, poseł Platformy Obywatelskiej, i Andrzej Barcikowski, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego EPAPAP/Forum, K. Mikula10 Z życia koalicji7 gru 2003 — Mazurek & Zalewski Ludzie, ludzie, mamy 30 km autostrady wiĘcej!!! I to nie byle jakiej autostrady, bo święcili ją osobiście minister Pol i premier Miller, a wzruszone do łez koparki wykonały układ baletowy. (Nie kpimy, naprawdę...12 Z życia opozycji7 gru 2003 — Renata Beger z Samoobrony wspaniałomyślnie zrzekła się immunitetu. Zrobiła to w swoim stylu: trochę popłakała, wspomniała coś o Polsce i zapewniła, że jest niewinna. Niewinna? Jak to? Z tymi kurwikami i temperamentem to była lipa?...13 Fotoplastykon7 gru 2003 — 14Autor:Henryk Sawka Zwyciężył niezwyciężonych7 gru 2003 — Dał nam przykład Kluska... Gdyby przedsiębiorcy mylili się tak często jak urzędnicy skarbowi i prokuratorzy, większość byłaby bankrutami. Czy jednak urzędnicy i prokuratorzy tylko się mylą? Czy wielka swoboda interpretacji przepisów jest...16 Awangarda Giscarda7 gru 2003 — Twardo broniącego naszych interesów narodowych Leszka Millera straszy się zesłaniem Polski do unii B Polska jest najprzykrzejszą niespodzianką ostatnich lat dla unijnej awangardy. Awangarda Giscarda to w żargonie dyplomatycznym Francja, Niemcy,...22Autor:Jacek Pałasiński Mafia hazardowa7 gru 2003 — Już trzy lata temu tygodnik "Wprost" opisał korumpowanie posłów przy uchwalaniu ustawy o grach losowych Ustawę o grach losowych pisano i nowelizowano wedle życzeń hazardowego lobby, które reprezentowali posłowie niemal wszystkich partii. Na...24Autor:Wojciech Sumliński Pruska pycha, polski niepokój7 gru 2003 — Kto odmawia dialogu między Polakami i Niemcami To zdumiewające! Prof. Heinrich Olschowsky ("Gazeta Wyborcza" z 25 listopada 2003 r.) przypisuje polskiej stronie odmowę dialogu. Drogi profesorze, nie jestem tu nikim po tej stronie, mam jakiś tam...26Autor:Stefan Bratkowski Dyktatura sondaży7 gru 2003 — Zbyt często kontrolując temperaturę, zdrowa demokracja może się stać hipochondryczką Prawdopodobnie nie ma na świecie polityka na poziomie parlamentarnym lub samorządowym, który nie śledziłby wyników sondaży. Nie ma polityka, który nie...28Autor:Szewach Weiss Nałęcz7 gru 2003 — Niech panie z ZUS podziwiają sobie męskie wdzięki, ale za własne pieniądze Wielu emerytów zbulwersowała wiadomość podana przez jedną z gazet, że krakowski oddział ZUS funduje swoim pracownikom bilety na pokazy męskiego striptizu. Rzecznik firmy...30Autor:Tomasz Nałęcz Poczta7 gru 2003 — Instytut kolaboracji Jestem zmuszony się odnieść do artykułu "Instytut kolaboracji" Sławomira Sieradzkiego (nr 13) poświęconego w części mojemu ojcu prof. dr. hab. Janowi Ernstowi (wówczas doktorowi geografii)...30 Giełda i wektory7 gru 2003 — Hossa Świat Życiowy numer W Stanach Zjednoczonych abonent, który zmieni operatora sieci komórkowej, będzie mógł zachować stary numer telefonu. Wejście w życie nowego prawa stało się impulsem do rozpoczęcia...34 Autodestrukcja7 gru 2003 — 1000 złotych rocznie traci przeciętny polski kierowca na skutek "chrzczenia" paliwa Jedna trzecia paliwa sprzedawanego w Polsce to wyrób benzynopodobny, niszczący samochody i budżet państwa. To trzy razy więcej, niż szacowano do tej pory. Używane...36 Nasza szkapa7 gru 2003 — Następuje wzrost PKB iluzji Chowanie termometru przed chorym - tak można nazwać zachowanie władzy rozkoszującej się coraz lepszymi wskaźnikami ekonomicznymi. Owszem, trochę drgnęło, ale nie na tyle, by głosić, że złe czasy mamy już za sobą. Bo...42Autor:Michał Zieliński Pakt stabilizacji i rozwoju fikcji7 gru 2003 — Francja i Niemcy nałożyły haracz na resztę Unii Europejskiej Początek XXI wieku miał być dla Europy czasem wspaniałym. Miała się rodzić Wielka Europa. Jeden organizm polityczny i ekonomiczny, jednoczący 27 państw prowadzących wspólną politykę,...46Autor:Michał Zieliński Gubernia Czernomyrdina7 gru 2003 — "Wprost" i "The Times" penetrują Ukrainę oligarchów W gabinecie Wadyma Rabinowycza, znanego kijowskiego oligarchy, wszystko było przygotowane: na wypolerowanym stole kartki, długopisy, magnetofon, przy ścianie dwóch asystentów czekających na...48 Balcerowicz wprost7 gru 2003 — "Spodlenie" pieniądza osiągnęło szczyt w socjalizmie, który ograniczył wymienialność złotego na towary i dewizy Denar, grosz, dukat, talar, tynf, szeląg, marka polska, złoty - takie jednostki pieniężne funkcjonowały w ponadtysiącletniej...52Autor:Leszek Balcerowicz 2 x 2 = 4 Singapuru!7 gru 2003 — Sejm stał się areną, na której może się produkować każdy ignorant i chuligan Zorientowany czytelnik domyśli się natychmiast, o co mi chodzi. Oczywiście, nie o wyprawę turystyczną do Singapuru ani o jego aneksję przez Polskę. Otóż mam absolutnie...53Autor:Wacław Wilczyński Supersam7 gru 2003 — Pierwszy polski maybach W Polsce jest już maybach, jeden z najdroższych i najbardziej luksusowych samochodów świata, produkowany przez Mercedesa. Auto odebrano w październiku. Maybach nr 1, wartości prawie 2 mln zł, pojawił się w...54 Za-palenie mózgu7 gru 2003 — Nie palą Lech Wałęsa, Leszek Miller, Józef Glemp - nie pal i ty! Obaliłeś komunizm, jesteś laureatem Nagrody Nobla i byłeś prezydentem, a palenia nie potrafisz rzucić. Co z ciebie za przywódca? Gdzie twój charakter? - spytałem sam siebie i...56 Zbigniew I Grodziski7 gru 2003 — Jestem oszczędny, bo wolę budować fabryki, niż je zamykać - mówi Zbigniew Drzymała Kilka lat temu Zbigniew Drzymała, prezes Groclinu Grodzisk Wielkopolski, wyrzucił z zespołu piłkarza Piotra Rockiego, który zamiast trenować, uczestniczył w...62Autor:Paweł Zarzeczny Makłowicz do Bikonta, Bikont do Makłowicza - Bajki z Jamajki i deser na zakąskę7 gru 2003 — Piotrusiu! Ty nadal zgłębiasz tajniki śląskiej kuchni, a ja wróciłem z kuchennych antypodów, gdzie rolada ze słoniną i ogórkiem budzi takie samo zdumienie, jak u nas pieczeń z aligatora. Jak Ci już pisałem, bawiłem na Jamajce, gdzie dominują...68 Druga płeć7 gru 2003 — Kobiety, gdyby tylko chciały, mogłyby się stać swoimi najlepszymi adwokatami - w sprawach małżeńskich i zawodowych Kiedyś życie kobiet było ciężkie i ponure. Dziś życie kobiet bywa równie ciężkie i ponure. Niemożliwe? Bo czasy inne i nie trzeba...69Autor:Małgorzata Domagalik Komu bił dzwon7 gru 2003 — Cudzoziemscy ochotnicy walczący w Hiszpanii mieli dwóch wrogów: generała Franco i republikę, której przyjechali bronić Latem 1938 r. gdzieś w Katalonii setki wycieńczonych mężczyzn usypywały w polu wały obronne. Umocnienia miały powstrzymać...70Autor:Konrad Kołodziejski Know-how7 gru 2003 — Ebola unieszkodliwiona Pierwszą szczepionkę przeciwko śmiertelnemu wirusowi Ebola testuje na 27 ochotnikach amerykański National Institute of Allergy and Infectious Diseases. W sierpniu tego roku przedstawiciele instytutu oświadczyli, że...73 Odkurzacz miażdżycy7 gru 2003 — Cholesterol chroni przed zawałem serca! 40 wiekowych mieszkańców włoskiego miasteczka Limone sul Garda paliło na potęgę, fatalnie się odżywiało, a mimo to u nikogo z nich nie wykryto żadnych objawów miażdżycy, choć - teoretycznie - pierwszy atak...74Autor:Ludwik M. Bednarz Igłą w raka7 gru 2003 — Skuteczna szczepionka na czerniaka made in Poland? Pierwsze szczepionki pomocne w leczeniu raka prostaty i raka nerki będą dostępne już w przyszłym roku. W Kanadzie, Europie i Stanach Zjednoczonych testuje się około pięćdziesięciu preparatów do...78Autor:Paweł Górecki Autoloty7 gru 2003 — Jak za milion dolarów pofrunąć, żeby się przejechać Skycar M400 to czerwony, opływowy samolot, który przypomina niewielki myśliwiec lub pojazd Batmana. Może pomieścić cztery osoby i będzie latać z prędkością 480 km/godz. na wysokości do...81Autor:Jan Stradowski Gwiazdoholicy7 gru 2003 — Co trzeci z nas wpada w obsesję patologicznego uwielbienia dla sławnych i bogatych Na 25 lat więzienia skazano ogarniętego obsesją na punkcie Stevena Spielberga mężczyznę, który wdarł się do domu reżysera z zamiarem jego zamordowania. Wyrok 10...84 Bez granic7 gru 2003 — Z indykiem do Iraku Tylko dwie i pół godziny trwała wizyta George'a W. Busha w Iraku. "Przyjechałem, by podziękować naszym żołnierzom za obronę Ameryki" - mówił prezydent. Zaraz jednak dorzucił: "I chciałem...86 Imperium George7 gru 2003 — Nasi sojusznicy nie są wystarczająco uczciwi, by przyznać, że żyją pod parasolem ochronnym amerykańskiej potęgi Po zakończeniu zimnej wojny i upadku imperium sowieckiego historyk Paul Kennedy mówił, że cierpiąca na imperializm Ameryka chyli się...88 Brygady śmierci7 gru 2003 — Czerwone potwory zrodziła włoska lewica Poczterech latach śledztwa włoska policja aresztowała dziewięciu lewicowych terrorystów, oskarżonych o dwa morderstwa i wiele mniejszych akcji. Ich organizacja nosi złowieszczo znajomą nazwę - Czerwone...92Autor:Jacek Pałasiński Ekstradycja z raju7 gru 2003 — Syn Bohdana Kozija na wieść o zbrodniach ojca popełnił samobójstwo Oskarżony Kozij jest mordercą! - oświadczył amerykański sędzia James C. Paine z West Palm Beach na Florydzie 20 lat temu, odbierając Ukraińcowi Bohdanowi Kozijowi obywatelstwo...96Autor:Dorota Wysocka Rozkład jazdy po bezdrożu7 gru 2003 — Idąc Karradą, główną ulicą Bagdadu, słyszy się: "Saddam był zły, ale Amerykanie są jeszcze gorsi" Kiedy w ubiegłym tygodniu w holu hotelu Palestyna zagadnął mnie przybyły niedawno do Iraku Amerykanin, okazało się, że jest "specem od propagandy",...100Autor:Agata Jabłońska Menu7 gru 2003 — film Z Wrocławia do buszu Kinomanom Czarny Kontynent kojarzy się przede wszystkim ze słynnym melodramatem "Pożegnanie z Afryką". Bohaterowie filmu Caroline Link "Nigdzie w Afryce" również żyją na farmie w Kenii,...102 Pies, który tropi7 gru 2003 — Franc Maurer kontra porucznik Borewicz To nie komisarz Olgierd Halski, twardy glina z III RP, lecz porucznik Sławomir Borewicz z czasów PRL przyczynił się do odrodzenia telewizyjnego serialu kryminalnego. Podczas niedawnej, dwunastej z kolei...104Autor:Kamil Śmiałkowski Gladiator oceanów7 gru 2003 — Peter Weir XIX-wiecznym żaglowcem płynie wprost po kosz Oscarów Peter Weir nigdy nie był królem box-office'ów i nigdy nie nakręcił filmu "z rozdzielnika". A mimo to producenci zainwestowali 160 mln dolarów w najnowszy film w reżyserii...106Autor:Kamil Śmiałkowski Morski wilk z lepianki7 gru 2003 — Świetna marynistyczna saga Patricka O'Briana powstała z dala od morza - w marnej chacie na południu Francji Porównywano go do Marcela Prousta, Jane Austen, a nawet do Homera. Krytycy okrzyknęli zmarłego przed trzema laty Patricka O'Briana...108Autor:Marta Sawicka Rock według blondynki7 gru 2003 — Gdyby nie Debbie Harry i Blondie, nie byłoby Madonny i Britney Spears "Greta Garbo punk rocka" i "Marilyn Monroe nowej fali" - mówiono o niej. Była ozdobą nowojorskiej udergroundowej sceny rockowej połowy lat 70. i dziewczyną "Playboya". Była...110Autor:Jerzy Rzewuski Płyty Kuby Wojewódzkiego7 gru 2003 — ANITA LIPNICKA & JOHN PORTER Nieprzyzwoite piosenki - **** Najbardziej szokujący duet od czasów wspólnych występów Nicka Cave'a i Kylie Minogue czy Michała Wiśniewskiego i Huberta Urbańskiego. Legenda polskiego...111Autor:Kuba Wojewódzki Wielka trójka książkowa7 gru 2003 — Sienkiewicz i Prus wygrywają z Mickiewiczem i Żeromskim Co właściwie rozumiemy pod pojęciem "najważniejsza książka"? Po pierwsze, może to być książka zbójecka: napadająca jak zbójca, po spotkaniu z którą wszystko się widzi inaczej. Wyobrażam...112Autor:Tadeusz Sobolewski Sława i chała7 gru 2003 — KsiĄŻki Królowa jest naga Nina Andrycz w drugim tomie biograficznych zapisków robi co może, by do ewen-tualnego trzeciego tomu nikt już nie chciał zajrzeć. Miała życie długie i ciekawe, zarówno jeśli chodzi o...114 Perły do lamusa?7 gru 2003 — Film "Good bye, Lenin" idealnie trafia w narastającą wśród Niemców tęsknotę za byłą NRD Tomasz Raczek: Panie Zygmuncie, mamy na ekranach film pt. "Good bye, Lenin", który bynajmniej nie powstał w Rosji. Wyreżyserował go Niemiec Wolfgang Becker i...115 Nowowizja - Okiem Szarika7 gru 2003 — Dwa sprzeczne sygnały napłynęły ostatnio z niespokojnego jak zwykle Kaukazu. W Azerbejdżanie zwyciężyła komunistyczna dynastia, a w Gruzji aksamitna rewolucja. Śledząc z zapartym tchem owe 48 godzin, które wstrząsnęły Tbilisi, obserwowałem je...116Autor:Marcin Wolski Śmiesznoty - Utajnić Sejm przed społeczeństwem!7 gru 2003 — Sejm przechodzi do konspiracji. Jak donoszą zdezorientowane media, nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo kiedy odbyły się nocne tajne obrady Sejmu, w których trakcie główny agent bezpieczeństwa wewnętrznego zaskoczył posłów porażającą dawką ściśle...116Autor:Jan Pietrzak Organ Ludu7 gru 2003 — TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 49 (62) Rok wyd. 2 WARSZAWA, poniedziałek 1 grudnia 2003 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Cała prawda o tzw. niezależnej prasie "Organ Ludu" w obcych rękach Wobec zdemaskowania knowań...117Autor:Andrzej Paulukiewicz Skibą w mur - głowa do wymiany7 gru 2003 — Przeszczep całej głowy to nadzieja dla tych, którzy się skompromitowali, ale chętnie by coś jeszcze pokazali światu Ostatnio nic tak dobrze się nie rozwija, jak korupcja i chirurgia plastyczna. Cięcia chirurgiczne stają się coraz bardziej modne...118Autor:Krzysztof Skiba
dlaczego temida ma opaskę na oczach